czwartek, 18 lipca 2013

30 rozdział

Rozdział 30- Życie czy śmierć. 




 Obudziłam się obolała na podłodze. Bolały mnie plecy i nadgarstki. Tej nocy strasznie krótko spałam, nie mogłam zasnąć, udało mi się dopiero rano. Rozejrzałam się, nie było Petera.  Podciągnęłam się, udało mi się usiąść. Wiedziałam, że nie wytrzymam z tym psychopatą, Peterem, jeszcze 5 dni. Przypomniało mi się co mówił poprzedniego wieczoru:  On nie ma poczuć moją zemstę teraz, leczy gdy wróci, gdy pomyśli , że zabił cię swoimi własnymi rękami „
Co oznaczało, że bądź co bądź, prędzej czy póżniej miałam umrzeć. Najgorsze w tym było to, że to co mnie czekało miało nastąpić po jakiś 5, długich bolesnych dniach. Ale zdecydowałam , że będę je znosić z dumą. Oparłam głowę o szafkę, zamykając oczy, wtedy przypomniało mi się, że mam jeszcze przy sobie nóż. To jeszcze nie był koniec. Obcinanie lin było, długotrwałe i męczące , ale w końcu byłam wolna. Wstałam szybko i pobiegłam do drzwi, nie miałam określonego celu,  gdziekolwiek w spółce byłabym w niebezpieczeństwie, ale aktualnie każde miejsce było bezpieczniejsze niż tamten pokój. Pociągnęłam za klamkę, ale nie mogłam otworzyć drzwi, byłam zamknięta. Uderzyłam dłonią o drzwi ze złości. Wszystko musiało być przeciwko mnie? Poddałam się, usiadłam na ziemi oparta o drzwi.  Pomyślałam o ostatnim pożegnaniu z Justinem, nigdy więcej bym go już nie zobaczyła, nawet jeśli jemu na mnie nie zależało, chciałam się pożegnać z nim wiedząc , że to naprawdę ostatni raz.  Kiedy wyjeżdżał , bałam się o niego, a powinnam się bać o siebie.  On jednak, mówił mi , że to będzie niebezpiecznie, pouczając mnie jak matka dziecko ,które idzie pierwszy raz do przeczkola.  Uśmiechnęłam się na tę myśl, ponieważ też zachowywałam się w stosunku do niego jak matka ,gdy uczyłam go jak zachowywać się w stosunku do innych. Tak jak znowu on, gdy uczył mnie jak przetrwać w tym niebezpiecznym miejscu. Nagle przypomniało mi się co powiedział. Otworzyłam szybko jedną szufladę, żeby zobaczyć kilka prezerwatyw, zarumieniłam się na myśl o tym, co robiłby, gdybym to przeżyła. Dawał mi motywację do tego by walczyć do końca.
Nie mogłam ciągle czekać na to , że przyjdzie mnie uratować. Tym razem, nikt by mnie nie uratował, musiałam to zrobić sama. Byłam tak zajęta szukaniem broni, którą mi zostawił Justin, że nie poczułam, że ktoś za mną stoi. Coś zimnego dotknęło moją skroń, odwróciłam się powoli.
-Szukałaś tego?
Spytał Peter, mierząc we mnie bronią. Ręce zaczęły mi się trząść i, nagle, zakręciło mi sięw głowie, nie wiedziałam , że jestem gorsza niż jakiś królik.
Wolno wstałam, podczas gdy on nadal mierzył bronią we mnie. Poszukałam jego zielonych oczu i popatrzyłam na niego krzywo, co oczywiście spotkało się jedynie z jego pogardą.
-Połóż nóż- Powiedział spokojnie.
-Inaczej nacisnę spust.
Mogłam rzucić nożem w niego, ale wtedy na pewno by strzelił. W każdym bądź razie, nie chciałam zostać bezbronna, nie chciałam ulec.
-Połóż go na ziemi.- Powtórzył. Ciśnienie w pokoju podwyższało się a pistolet mierzony we mnie nie pomagał. Rzuciłam nóż na łóżko. Peter wolno schował pistolet za pasem.
-Co to miało być? Masz ochotna żarty?
Uśmiechnął się i zrobił krok w moją stronę, przez co musiał się odwrócić. Próbowałam zając jego poprzednie miejsce, żeby dotrzeć do drzwi i uciec.
-Ta, to moja specjalność. – Uśmiechnęłam się, czułam się silna. Byłam pewna, że mogłabym go pokonać gdyby tylko nie miał broni.
-Wygodna podłoga?
 Co za kutas.
-O wiele lepsze niż spanie obok ciebie w łóżku.
Dalej się przesuwałam , żeby znaleźć się w wygodnej pozycji.
-To mnie rani, wiesz?
Zrobił smutną minkę i , może zrozumiejąc moje zamiary, zrobił krok w moją stronę.
-Nieważne, nie rozumiem dlaczego tak mnie nienawidzisz. Nic  ci nie zrobiłem, ja jestem ten dobry.
-Tak, jak cukierek.
On myślał , że jest tym dobry ponieważ, wykorzystał mnie dla zemsty a nie dla chęci. Przeciwnie, z tego co zrozumiałam, miał inne kontakty z dziewczynami, popsute przez Justina.
-Wierz mi , jeśli mógłbym, nie zrobiłbym tego, ale on ukradł moją miłość więc ja zrobię to samo.
Szybko ruszył w moją stronę, ale ja dzięki mojemu refleksowi, zdążyłam zrobić dwa kroki w stronę drzwi. Otworzyłam je, a Peter złapał mnie za biodra i rzuciła ziemię, po czym zamknął drzwi. Wstałam szybko, pomimo bólu , i pobiegłam na drugą stronę pokoju. Nie miałam jak uciec , ale musiałam znaleźć jakieś wyjście w sytuacji, i to szybko.
-No więc Quinn, zawierzmy umowę. – Powiedział Peter, zbliżając się do mnie. Ja cofałam się do tył.
-Czas leci a ja muszę dokończyć swój plan, okej?
-Nie, masz jeszcze 5 dni zanim wróci szef. Masz czas.
Jeśli chodziło o śmierć, lepiej póżno niż wcześniej.
-Zmiana planów.
Czy to znaczyło , że Justin wróci wcześniej?
Uśmiechnął się i rzucił się na mnie, pobiegłam na łóżko i przechodząc po nim udałam się na drugą stronę pokoju. Byłam znowu koło drzwi.  Zrobiłam krok do przodu, ale ujrzałam przed sobą Petera.  Cofnęłam się zdziwiona, był strasznie szybki.
-Przysięgam, że gdyby nie to, że się śpieszymy , leżałabyś teraz na stołówce.
Złapał mnie za nadgarstki.
-Nie wiem, czy sama zdążysz to zrobić, ale opowiem szefowi o tym , jak dzielnie się broniłaś.
Popchnął mnie na ścianę. To był koniec, ale przynajmniej się nie poddałam.
Peter złapał mnie za biodra i ściągnął bluzkę. Próbowałam się uwolnić, nadepnęłam mu na nogę ale nic to nie dało. Zignorował mnie i zaczął ściągać mi spodnie, zaczęłam się wiercić i krzyczeć ale zatkał mi jedną ręką usta.
-Ej, przecież nic ci nie zrobię, wierz mi.
Jego ręka podążyła na moje plecy, rozpinając mi stanik. Nie chciałam by to się zakończyło tak, jak poprzedniego dnia. Próbowałam go odpychać rękami, ale nie ruszyło go to.
-Zrelaksuj się.
No pewnie, może jeszcze kubek ciepłej herbaty? Przecież to i tak już był koniec.
-Nie zrobię ci krzywdę- Wyszeptał, i ściągnął mi również pozostałą część garderoby.
-Tak, jak wczoraj?
Krzyknęłam, i plułam mu w twarz. On trzymał mnie jeszcze mocniej, zatykając mi bardziej usta.
-Słuchaj to wszystko jest tylko dla efektu. Nie chcę cię naprawdę wykorzystać. Muszę przyznać, że wczoraj to zrobiłem, ponieważ chciałem spróbować przed śmiercią, ale nie spodobało mi się.
Peter uderzył mnie mocno w brzuch. Poczułam straszny ból i zaczęłam pluć krwią. Uderzył mnie w ucho, które zaczęło dzwonić, upadłam na ziemię, wtedy zaczął mnie kopać.
-Przestań- Wyszeptałam. Ledwo trzymałam otwarte oczy, więc je zamknęłam. Nie chciałam być tego świadkiem.
-Jeszcze raz przepraszam, to tylko zemsta. Nigdy nie skrzywdziłbym kobiety, wierz mi.
Nie wiem dlaczego, ale wydawał mi się szczery.
-To nie będzie trwało zbyt długo, tylko kilka godzin.
Ciągnął. Kilka godzin tej agonii ? Nie wytrzymałabym.
-Szybko, p-proszę cię. – Wyszeptałam, zauważyłam ,że trzęsą mi się nawet usta.
Peter przyłożył mi lufę do ręki, użyłam całej swojej siły aby odwrócić się by postrzelił mi serce, ale on odwrócił broń.
-Nie.- Wyszeptał. Naładował broń a ja zamknęłam oczy. Minęło kilka sekund całkowitej ciszy, która zdawała się trwać wieczność, zanim usłyszałam i poczułam strzał.  Mimowolnie dotknęłam rany i zaczęłam ruszać szybko nogami, żeby odwrócić swoją uwagę od bólu. Otworzyłam oczy, ale nie miałam odwagi spojrzeć na ranę, wiedziałam tylko buty mojego prześladowcy i czułam na ręce krew.
Dzwoniło mi nadal w uszach, a obraz tracił ostrość.  Zamknęłam oczy na czas, który wydawał się wiecznością.

Poczułam jak ktoś delikatnie podnosi mnie z ziemi. Może umarłam, i jak anioł, potrafiłam latać. Miałam mętlik w głowie, próbowałam otworzyć oczy ale nie mogłam, czułam się jak w innym ciele, nie czułam bólu i nie wiedziałam co się dzieje. Zauważyłam jak szybko biję moje serce dopiero wtedy, kiedy zaczęło zwalniać uspokojone przez  spokojny głos, który prosił mnie bym została. Nie wiedziałam czyi to głos: chciałam mu powiedzieć” ej wszystko w porządku, jestem z tobą” żeby go uspokoić. Próbowałam otworzyć usta ale nie mogłam. Poczułam się lepiej gdy coś zimnego dotknęło moją ranę. Czułam zmianę temperatury, ale nie mogłam na tyle dobrze myśleć, by zrozumieć, na której części ciała to zimne coś się znajdowało. Czułam się jakby dusza a ciało były oddzielnie, gdzieś daleko od siebie, i nie mogły się znaleźć. Poczułam, jak coś lekko głaszcze moje ciało. Poczułam się lepiej, nie czułam bólu, może dlatego , że moje ciało było tak zmęczone, że impulsy nawet nie docierały do mózgu.
Czułam, że cienka nitka która łączyła jeszcze moją duszę z moim ciałem, zaraz się urwie. Czułam się o krok od śmierci i nie wiedziałam jeszcze jaką drogę wybrać. Zawalczyć o życie, czy poddać się i umrzeć?
********************
Przepraszam , że tak póżno L Naprawdę nie miałam weny L

Przypominam o tym żebyście obserwowali na TT główną bohaterkę : @Quinn_TFW_PL i Justina : @JustinTFWPL


-Jeśli chcesz być informowany na TT w prawym górnym rogu znajduję się również zakładka „ informowani”
-TT autorki : https://twitter.com/MariD96 (zauważcie jej header, to jest zdjecie które zrobiłam kiedyś na tego bloga. Teraz zmieniłam ale kiedyś było to *jaram się*)

39 komentarzy:

  1. OMG drama :(:(
    Kocham twoje tłumaczenie <3 i ciebie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ona jest w szpitalu prawda ?? :/ Co ten Peter jej do cholery zrobil ;c

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurwa no. Niech Justin przyjedzie, przecież słyszał przez telefon że coś jest nie tak!!! A ten Peter niech umrze bolesną śmiercią, gnój....! Ufffffff.....za bardzo się wczułam ;d No dobra, dziękuję Ci że tłumaczysz. Kocham to opowiadanie. Czekam na nn z niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy dobrze myślę, ale wydaje mi się, że to Justin ją głaszcze itp. :D Mam nadzieję, że szybko dodasz nn ;**
    @Epic40713354 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza? Wspanialy rozdzial kocham!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Co on jej zrobił 'o '!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy nn ??? aaaaa... juz nmg sie doczekac !! Justin wracaaj! ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski rozdzial!!! Ciekawe co dalej!? xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku... ale się porobiło...

    OdpowiedzUsuń
  10. Oby wszystko wróciło do normy ..
    Peter to jakiś niewyrzyty skurwiel
    Mam nadzieję że tą osobą na końcu był Justin <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Lekarze, by jej nie głaskali i nie mówili, żeby została, wiec to albo Justin, albo jej przyjaciel ze spółki. Świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś genialną tłumaczką. Poprostu kocham to opowiadanie. Codziennie lub co drugi dzień zaglądam na stronke by zobaczyć czy jest nowy rozdział ;> Już nie moge się doczekać następnego, a nie chce czytać angielskiej wersji bo wiem że są słówka lub zwroty , których moge nie zrozumieć. Także czekam na Twoje tłumaczenie no i tłumacz dalej bo idzie Ci świetnie. Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W oryginale opowiadanie jest pisane po wlosku :3

      Usuń
  13. MAM NADZIEJĘ, ŻE QUINNE PRZEŻYJE I ŻE TO JUS JĄ PODNIÓSŁ Z ZIEMI! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Oooooooo matko : 3 Oby to Justin ją uratował i oby ona przeżyła, już się nie mogę doczekać następnego ; ) xx

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG mam nadzieje że to Justin ją podniósł i że Quinn przeżyje dziękuje że to tłumaczysz bo nie wiem czy ktokolwiek znał to opowiadanie bez ciebie jeszcze raz wielkie dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeju jaka drama ;o

    OdpowiedzUsuń
  17. Detka_bieberPl18 lipca 2013 20:59

    ciekawe kto ją wzioł na pewno przeżyje a Justin to na pewno go zabije

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG To tłumaczenie jest lepsze od Dangera!!! A, ten rozdział nie mam słow, mam nadzieje że Justin zajmie sie Peterem. <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Twój blog został nominowany. Więcej dowiesz się tutaj - http://thelakehousejb.blogspot.com/2013/07/nominacja.html :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne tłumaczenie. <333

    OdpowiedzUsuń
  22. Pewnie Justin ją znalazł .
    Ciekawi mnie to czy rzeczywiście miał jakieś inne dziewczyny przed nią ale raczej nie bo był zbyt niedoświadczony zanim ją poznał

    OdpowiedzUsuń
  23. Czekam na kolejny niecierpliwie no ! Niech tak suka Peter zginie i to bardzo wolno i boleśnie a Justin niech wraca ! Kc<3

    OdpowiedzUsuń
  24. Wow niech Justin juz wraca

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale się zagmatwało.Ciekawe kto ją znalazł.Chcę następny.

    OdpowiedzUsuń
  26. aaas chce NEXT swietny juz nie moge sie doczekac nastepnego :*

    OdpowiedzUsuń
  27. CHCEEEE NASTEPNY!!! <3 KC

    OdpowiedzUsuń
  28. świetny roździał.
    Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
    Zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam. Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :)
    http://nasciemarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. OMG <3
    G E N I A L N I E

    OdpowiedzUsuń
  30. Swietnie tlumaczysz . Bardzo ci za to dziekuje . Czekam z niecierpliwością na nn. :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Swietnie . Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  32. Jezus maria, ale emocje :D
    strasznie się cieszę że natrafiłam tłumaczenie tego ff bo jest świetne.
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział akdhaifbs

    OdpowiedzUsuń
  33. fsdnkdsmds uwielbiam tą historie :)
    -----

    iminlovewithakillertlumaczenie.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  34. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń